Szkoła bez ostatniego dzwonka w Naddniestrzu
Przeczytasz w: 5 min Drugi i zarazem ostatni poranek w Tyraspolu. Po nocy spędzonej w międzynarodowym towarzystwie z lokalnymi trunkami trochę ciężko zwlec się z łóżka, ale …
„Bałkany i okolice bez planu” to relacja z prawie 3 miesięcy w trasie po państwach Półwyspu Bałkańskiego, Rumunii, Mołdawii i Ukrainie.
Przeczytasz w: 5 min Drugi i zarazem ostatni poranek w Tyraspolu. Po nocy spędzonej w międzynarodowym towarzystwie z lokalnymi trunkami trochę ciężko zwlec się z łóżka, ale …
Przeczytasz w: 6 min Wstajemy o 10 i dzień rozpoczynamy domowym śniadaniem przygotowanym przez Evgenię. Apetyczne blincziki z serem z dodatkiem miodu i jogurtu sprawiają, że dzień …
Przeczytasz w: 5 min I kolejny poranek zainicjowany pakowaniem plecaków, by opuścić pełen „folkloru” hostel Retro i pożegnać się ostatecznie z Kiszyniowem. Bez większego żalu spoglądamy na …
Przeczytasz w: 4 min Kolejny poranek w stolicy Mołdawii. Kiszyniów, który miał być tylko szybkim przystankiem przed dalszą wędrówką, za sprawą poznanych osób okazał się miejscem, z …
Przeczytasz w: 5 min Po nocy obfitującej w nowe znajomości i nieznajome trunki wstajemy z małym bólem głowy i dużym apetytem na kolejne wrażenia w Kiszyniowie. Pakujemy …
Przeczytasz w: 3 min Przed jedenastą wymeldowujemy się z pierwszego hostelu w Kiszyniowie i przemieszczamy w strugach deszczu do kolejnego. Opinie na jego temat są tak entuzjastyczne, …
Przeczytasz w: 4 min Opuszczamy Jassy i żegnamy Rumunię. Chcemy dotrzeć do stolicy Mołdawii, choć nie jesteśmy pewni, czy plan z autostopem wypali. Spróbować nie zaszkodzi. Autostop …
Przeczytasz w: 3 min Jassy pozostaje dla nas na razie „białą plamą” na mapie Rumunii. Wiemy, że w mieście wyśledzić można polski akcent – tu w tureckim …
Przeczytasz w: 3 min Dokąd dalej? Z tym pytaniem budzimy się w Bukareszcie. Powiedzmy szczerze: stolica Rumunii nas nie urzekła. Może damy jeszcze szansę jakiemuś miejscu, zanim …
Przeczytasz w: 4 min Wieczorne poznawanie Bukaresztu ograniczyliśmy do absolutnego minimum, co przełożyło się na zakwaterowanie w hostelu i wizytę w pobliskiej knajpce. Wciągnęliśmy mamałygę, mici (grillowane …