Polacy w świecie vs koronawirus #20: Marzena o sytuacji w Trapani na Sycylii

Jak przebiega kwarantanna w sycylijskim wydaniu? Czy Włochom trudno usiedzieć w czterech ścianach? Kiedy Sycylia otworzy się dla ruchu turystycznego? Na te pytania odpowiada Polka mieszkająca w zachodniej części wyspy od siedmiu lat.

marzena trapani

Marzenę znamy dzięki jej blogowi, który nieustannie kusi pięknymi sycylijskimi widokami i tym, co w Italii chyba każdy kocha: przepyszną kuchnią. Jej strona internetowa Eat Love Travel to kącik, w którym – jak mówi autorka – można znaleźć „mnóstwo inspiracji i podpowiedzi, co warto zwiedzić na Sycylii, poznać kulturę oraz oczywiście wspaniałą kuchnię sycylijską”. Z kolei na instagramowym koncie codziennie odkrywa kawałek pięknej wyspy, na której nasza rozmówczyni mieszka od siedmiu lat.

Pokochać nie tylko Sycylię

Kiedy pytamy Marzenę Latosińską-Trapani, w jaki sposób znalazła swoje miejsce na sycylijskiej ziemi, dowcipnie streszcza: „Wyjechałam tutaj na cztery dni z dwoma przyjaciółkami. Poznałam mojego aktualnego męża. Zakochałam się i zostałam”.

Autorka bloga mieszka w zachodniej części wyspy, w mieście Trapani, które jak sama przyznaje „od kilku lat jest chętnie odwiedzane przez turystów z całego świata”. I nie ma się co dziwić tej popularności pięknego zakątka Włoch. „Miasto ma wiele do zaoferowania, ponieważ posiada dostęp do dwóch mórz: Śródziemnego i Tyrreńskiego” – opowiada Marzena. Dodatkowo – w prowincji Trapani znajduje się niezwykle atrakcyjne miasteczko – Erice, którego historia sięga czasów starożytnych.

Turystyka w cieniu koronawirusa

Nasza rozmówczyni, poza działalnością blogową, przede wszystkim zajmuje się sprawami związanymi z prowadzoną wspólnie z mężem firmą turystyczną Lecimy do Trapani. W ramach tej działalności wynajmuje turystom apartamenty i domy z basenami, a także organizuje wycieczki po sycylijskich atrakcjach. Ponadto prowadzi kursy gotowania i coś, co wydaje się szczególnie kuszące – degustacje pysznych włoskich win.

Wszystkie te obszary działalności zostały niestety zahamowane przez sytuację wywołaną przez koronawirusa. Branże hotelarska, eventowa, gastronomiczna zamarły. Tym samym Marzenie ubyło sporo z jej codziennych obowiązków. W momencie, gdy z nią rozmawiamy, 13 maja, pojawia się światełko w tunelu. Są sygnały, że wkrótce na Sycylii wszystko zacznie powoli wracać do starego porządku. Dla ścisłości dodajmy – ten „stary porządek” obarczony będzie widmem pandemii i w związku z tym ciążyć na nim będą nowe środki ostrożności. Czas pokaże, jak ta rzeczywistość będzie wyglądać…

Sycylijska kwarantanna 

Teraz cofamy się w czasie i pytamy Marzenę o sycylijską kwarantannę. Od marca wszyscy z przerażeniem śledziliśmy sytuację we Włoszech, które jako pierwsze z krajów europejskich dotkliwie zaatakował groźny wirus. Marzena opowiada: „Sycylia została na szczęście dość mało dotknięta przez koronawirusa. Mamy około 300 osób zmarłych i już tylko nieco ponad 1900 osób zarażonych. W mojej prowincji – Trapani od wielu dni nie ma już nowych przypadków. Pierwsza faza, czyli całkowite zamknięcie, było dość trudnym doświadczeniem, ponieważ nigdzie nie mogliśmy wychodzić z domu – i po chwili precyzuje: – dalej niż 200 metrów. Jedynym przyzwoleniem było wyjście w celach zdrowotnych, do pracy czy na konieczne zakupy. Przy tym ustalono, że może wychodzić jedna osoba z domu i to raz dziennie”.

Sycylijczycy poddani egzaminowi życia w izolacji

Stereotypowy wizerunek Włocha opiera się na w głównej mierze na cechach skupionych wokół towarzyskiej natury. Gdy myślimy o mieszkańcach słodkiej Italii przywołujemy portret pogodnych, żywiołowych i otwartych ludzi. Osób, które cenią rodzinne wartości, przyjacielskie relacje i życie w bliskości z drugim człowiekiem. Dlatego społeczna izolacja i kwarantanna w czterech ścianach musi być czymś szczególnie dotkliwym dla mieszkańców tego słonecznego kraju.

Marzena potwierdza tylko nasze skojarzenia: „Muszę przyznać, że ciężko było Włochom się przyzwyczaić do tych obostrzeń. To ludzie, którzy uwielbiają spędzać czas w gronie rodzinnym, z przyjaciółmi, jeść w restauracjach, pić espresso w kawiarniach”.

Jak się okazuje – w poważnej sytuacji wymagającej dyscypliny zdali egzamin. „Sycylijczycy bardzo dobrze poradzili sobie z wszystkimi zaleceniami. – Opowiada nasza rozmówczyni. – Dzięki temu jako jedni z pierwszych powracamy do normalności. Najprawdopodobniej Sycylia otworzy się dla turystów na początku lipca. Mówi się o tym, że obowiązkowy stanie się paszport sanitarny”.

Czekanie na powrót dawnego życia

Kiedy na koniec pytamy, co zmieniła pandemia w życiu Marzeny. Okazuje się, że najbardziej odczuwalne jest zamknięcie Sycylii na ruch turystyczny, a tym samym zastój w biznesie prowadzonym przez naszą rozmówczynię i jej męża. Więcej niż zwykle wolnego czasu Marzena pożytkuje jednak na działalność blogową. Kwituje to stwierdzeniem: „Mogłam zająć się na poważnie blogiem i Instagramem, więc uważam ten czas za bardzo owocny”. 

Rozmowę kończy pełnym optymizmu stwierdzeniem: „Każdy tutaj czeka na moment powrotu życia do miasta. I wierzę, że to nastąpi już niedługo”. 

 

*wszystkie zdjęcia należą do Marzeny i są udostępnione za jej zgodą

Jeśli uważasz, że ten tekst może zainteresować Twoich znajomych - dmuchnij nam w żagle i udostępnij go dalej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *