Mołdawska Cricova, gdzie wina Tuska się chowa

Szczerze? To nie wina Tuska. Nie one nas skusiły, by odwiedzić mołdawską winiarnię Cricova oddaloną około 15 km od Kiszyniowa, w którym spędziliśmy kilka zabawnych dni. Do imponujących piwnic z winami udaliśmy się kilkuosobową spontaniczną ekipą złożoną z ludzi poznanych w hostelu z podróżniczym pazurem. Ale po kolei.

Do Mołdawii początkowo chcieliśmy dotrzeć stopem. Kiedy w przygranicznym Jassy pytaliśmy o najlepszą wylotówkę w pożądanym przez nas kierunku, niemal każdy starał się ten pomysł wybić z głowy. Uprzedzano nas, że autostop nie jest popularny w Rumunii, a nawet gdyby udało nam się złapać okazję, to kierowcy niechętnie spojrzą na plan przekroczenia granicy z Mołdawią z nieznanymi pasażerami. Dodawano, że pieszo na pewno nam się nie uda przejść procedur granicznych. Czarne scenariusze nas nie zraziły. Postanowiliśmy spróbować, a w razie porażki z autostopem znaleźć inne rozwiązanie problemu.

wjazd do mołdawii

W stronę Mołdawii

Tym razem optymistyczne nastawienie nie zdziałało cudów. Nawet gdy nieliczne auta się zatrzymywały, żaden kierowca nie kierował się w stronę Mołdawii. W końcu daliśmy się przekonać mężczyźnie, który koniecznie chciał nam pomóc i zaproponował podwiezienie na dworzec autobusowy. A tam nawet nie zdążyliśmy zamknąć za sobą drzwi samochodu, gdy pojawił się niepozorny facet oferujący kurs do Kiszyniowa. Okazało się, że to jego sposób zarabiania na życie – krąży kilka razy dziennie między Jassy a stolicą Mołdawii, przewożąc nie tylko turystów, ale przede wszystkim studentów i młodzież szkolną. W ten sposób po trzech godzinach jazdy znaleźliśmy w Kiszyniowie.

I tradycyjnie już z planowanych dwóch dni w niepozornym mołdawskim mieście zrobiło się pięć. Doborowe towarzystwo, które poznaliśmy w hostelu sprawiło, że ciężko było się rozstawać. I tak trzeciego dnia w międzynarodowym gronie wybraliśmy się do pobliskiej słynnej winiarni Cricova.

wjazd na teren winnicy z szyldem cricova

Cricova narodowym skarbem

Wino jest bardzo popularnym trunkiem w Mołdawii, którą czasem określa się jako „państwo w kształcie kiści winogron”.  Gdy pobudzimy wyobraźnię, spoglądając na mapę, graniczny kontur kraju skojarzy się z winnym gronem. Sprzyjający klimat z łagodnymi zimami i sporą liczbą słonecznych dni w roku powodują, że Mołdawia stawia na wszystko, co związane z winogronami. I słusznie.

korytarze pełne butelek wina w podziemiach winnicy Cricova

Największe mołdawskie winnice zajmujące powierzchnię 600 ha należą do nazywanej „skarbem narodowym” winiarni Cricova. Należące do niej rozległe pola umiejscowione w różnych częściach kraju stwarzają możliwość uprawy wielu odmian winorośli. I tak z powiatu Cahul pochodzą się m.in. czerwone gatunki Cabernet, Merlot, Codru czy Pinot Noir. Z kolei winnice w centralnej części Mołdawii specjalizują się w białych odmianach, takich jak Pinot, Sauvignon i Aligote. Warto podkreślić, że winogrona zbierane są tradycyjnymi metodami. Firma szczególnie podkreśla fakt ręcznego zrywania owoców, tym samym uwypuklając dbałość o jak najwyższą jakość finalnego produktu.

Winnice Cricova, określane też jako „perła mołdawskiego winiarstwa”, w pełni na ten tytuł zasługują. Otóż przedsiębiorstwo jest drugą co do wielkości piwnicą z winami na terenie kraju. Wyprzedza ją tylko Milesti Mici, która może się poszczycić tym, iż jest jednocześnie największym skarbcem win na świecie. Cricova w tej rywalizacji ma się czym poszczycić. Rocznie produkuje się tutaj około 9 milionów butelek wybornego wina. Tym, co szczególnie wyróżnia Cricovę jest fakt, iż jako pierwsza winiarnia w Mołdawii produkuje wino musujące zgodnie z tradycyjną recepturą dom Pierre’a Pérignona.

stare zakurzone butelki wina w winiarni Cricova

Tradycja zobowiązuje

Każdy, kto zawita do tego przybytku, pozostaje pod wrażeniem liczących setki lat 120 kilometrów podziemnych tuneli. Labirynt z ciemnymi uliczkami istnieje bowiem od XV wieku. Wówczas to rozpoczęto drążenie ziemi w kopalni wapienia, co miało związek z budową m.in. obecnej stolicy Mołdawii – Kiszyniowa. Dodać należy, że wapień jest nadal wydobywany, a co się z tym wiąże – Cricova cały czas się rozrasta. W 1947 roku Józef Stalin wyraził zgodę na przekształcenie kopalni w winiarnię. Sama Cricova datuje inicjację swojej historii na rok 1952. Wśród osób, którym zawdzięcza powstanie wymienia Petru Ungureanu i Nicolae Soboleva.

Winny skarbiec znajduje się na głębokości ok. 80-100 metrów pod ziemią. Zwiedzanie wąskich, pełnych zakrętów uliczek odbywa się elektrycznymi meleksami prowadzonymi przez pracowników winiarni. Znaczna część pogrążonych w mroku tuneli wypełniona jest półkami z flaszkami wina bądź różnej wielkości dębowymi beczkami, w których trunek cierpliwie czeka na butelkowanie. Szacuje się, że w pogrążonych w mroku podziemnych uliczkach winiarni Cricova, przechowuje się 1,25 miliona butelek z winem. Mają one tam zapewnioną idealną stałą temperaturę – około 12°C i wysoką wilgotność sięgającą nawet 98%.

Stojaki pełne są tysięcy butelek odwróconych do góry dnem, które co drugi dzień obracane są przez pracowniczki Cricovej. A przechyla się je ręcznie, wprawnym ruchem – dokładnie o 45°. To sprawia, że osad z drożdży gromadzi się na szyjce, z której potem łatwiej jest go usunąć, a ostateczny produkt jest klarowny. Kobiety, które zajmują się tym żmudnym obracaniem butelek bez problemu mogłyby zostać zastąpione maszynami, ale rzekomo jakość wina poddanego takiej ręcznej pracy jest znacznie wyższa.

grupa turystów podczas jazdy meleksem w podziemiach winiarni cricova w Mołdawii

beczki z dojrzewającym winem

Podziemne królestwo wina

Uliczki w Cricovej mają swoje nazwy pochodzące oczywiście od gatunków trunku, m.in. Cabernet, Dionis, Feteasca, Sauvignon, Merlot, Aligote czy Cahor. Przemieszczając się podziemnymi korytarzami jest okazja, by nie tylko przyjrzeć się procesowi produkcji wina, podziwiać dębowe beczki i wyjątkowe egzemplarze trunku. Cricova to także muzeum, w którym wyeksponowane są przedmioty opowiadające historię winiarstwa. Zabytkowe urządzenia i tradycyjne maszyny, gliniane amfory i dzbany, kosze na wino, taczki z beczkami i wiele innych eksponatów ilustruje historię sięgającą starożytnych czasów. Dzieje winnicy poznaje się też dzięki wizycie w umiejscowionym przy ulicy Fraţii Lumière podziemnym kinie. Tam, racząc się małym kubeczkiem z winem, ogląda się film dokumentalny przedstawiający przeszłość Cricovej. 

Oprócz tego podziemne miasteczko win dysponuje pięcioma wspaniałymi salami, w których organizowane są degustacje dla turystów, ale też prywatne bankiety różnych znakomitości. Eleganckie pomieszczenia urządzone są z rozmachem i przepychem. Ogromne stoły, witraże, mozaiki, gobeliny, drewniane rzeźby, ciekawe oświetlenie, wykwintne krzesła – to tylko niektóre z elementów wystroju tych wykwintnych wnętrz. W niektórych z sal odbywają się konferencje, sympozja czy spotkania biznesowe. Każda z nich ma swoje przeznaczenie i utrzymana jest w odmiennej stylistyce. Jest więc „Sala Europejska”, „Sala Prezydencka”, „Pokój z kominkiem”, „Duży dom” i „Denne oko”.

Wykupując bilet wycieczkowy połączony z degustacją mieliśmy przyjemność posiedzieć w jednej z nich. Była to ostatnia z wymienionych – sala morska stanowiąca hołd dla istniejącego 12 milionów lat temu  Morza Sarmackiego i powstałych w odległych czasach wapieni, których wydobycie przyczyniło się do powstania winnicy. 

degustacja win w sali morskiej stojaki z winem i turystka w winiarni cricova

Historyczna winiarnia Cricova

Oczywiście samo miejsce robi wrażenie, ale to przecież zawartość półeczek przyciąga tu koneserów wybornego trunku. Najstarsze unikatowe butelki liczą sobie ponad 100 lat – pochodzą bowiem z 1902 roku. Jest to m.in. jedyny na świecie zachowany egzemplarz wina paschalnego z Jerozolimy. Podkreślenia wart jest fakt, że było ich tylko 400 sztuk. Z 1902 roku pochodzi też czeski likier Jan Becher, którego skład stanowi 27 gatunków ziół o właściwościach leczniczych.

Kolekcja w winiarni Cricova obejmuje trunki znanych historycznych postaci. Można w niej m.in. zobaczyć zbiór win należący do ministra lotnictwa III Rzeszy – Hermanna Göringa. To tylko część jego niezwykle bogatej kolekcji. Po zarekwirowaniu jej przez Rosjan jako trofea wojennego, butelki trafiły na Krym oraz właśnie do Cricovej. W mołdawskiej piwnicy znalazło się około 2 tysięcy unikatowych egzemplarzy win z różnych części świata wyprodukowanych w latach 40-tych XX wieku, m.in. z Mosel, Bordeaux, Porto czy też Tokaj.

Przewodnicy podczas zwiedzania winiarni sypią licznymi anegdotami na jej temat. Jedna z takich, które zapadają w pamięć głosi, że w 1966 roku Jurij Gagarin na dwa dni zagubił się w jej labiryntach. Kosmonauta dopiero z pomocą pracowników wydostał się z tego królestwa wina i miał rzekomo wówczas przyznać, że „łatwiej jest wrócić z kosmosu”. Przewodnik na pytanie zwiedzających, czy coś wskazywało na to, że Gagarin szukanie drogi połączył z dwudniową degustacją – zareagował dwuznacznym uśmieszkiem.

kolekcja win Władimira Putina znajdująca się w mołdawskiej winnicy Cricova

W reprezentacyjnych i dźwiękoszczelnych pomieszczeniach winiarni celebrował swoje okrągłe 50-te urodziny prezydent Rosji – Władimir Putin. Oczywiście było to w okresie, gdy jeszcze nie obraził się na Mołdawię.

Poza tym szczególna lokalizacja Cricovej przysłużyła się też w czasie wojny, bowiem w beczkach po winie znaleźli schronienie prześladowani Żydzi.

Celebrycka Cricova

Winiarnia Cricova gościła w swych piwnicach wielu zacnych i znanych gości, w których kieliszki lało się świetnej jakości mołdawskie wino. Odwiedzali ją politycy i celebryci. Ich zdjęcia zdobią ściany jednego z pomieszczeń. Można na nich ujrzeć m.in. prezydentów Litwy, Estonii, Gruzji, Armenii, Azerbejdżanu, Turcji, Kazachstanu, Rumunii, Czech, a nawet Chin. Cricova gościła też Bronisława Komorowskiego, którego można znaleźć na fotce z prezydentem Ukrainy Poroshenko. Był tam Jerzy Buzek. Ale też żona wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych – Jill Biden, szachmistrz Anatoly Karpov, tenisista Safin Marat, szef FIFA Blatter, patriarcha prawosławnej Rosji Aleksej II oraz patriarcha Moskwy Kirill.

Niektórzy z nich mają w Cricovej własne półeczki z winami. Są tam prywatne kolekcje Angeli Merkel, Władimira Putina, Johna Kerry’ego czy Aleksandra Łukaszenki. I oczywiście wina Tuska. Umieszczone są w Narodowej Kolekcji Win, w której od 1954 roku gromadzi się wyjątkowe butelki o niezwykłej historii.

„Godzina pijaństwa”

I jeszcze w kategorii ciekawostki należy przytoczyć fakt, iż mołdawskie wino od marca 2017 roku jest klasyfikowane jako produkt spożywczy, a nie alkohol. Dzięki temu bez problemu można je reklamować i sprzedawać bez ograniczeń czasowych. Ten „hamulec” to obowiązujące w Mołdawii prawo zakazujące sprzedaży alkoholu w nocy. Ta nowa klasyfikacja jednak nie dotyczy prowadzenia pojazdów po wypiciu smacznego i procentowego „produktu spożywczego”. W tym przypadku liberalizacja ma swoje ograniczenia. I całe szczęście!

Warto też podkreślić, że odkąd nałożono rosyjskie embargo na wino z Mołdawii – wyraźnie podniosła się jego jakość. Mówiono, że paradoksalnie Putin, który chciał zaszkodzić mołdawskiemu popytowi na wino – przyczynił się do uzdrowienia winiarstwa. Obecnie na prestiżowych światowych targach trunki z tamtejszych winnic nie tylko są zauważane, ale też zdobywają liczne nagrody. W 2003 roku wina z Cricovej zostały uznane za narodowe dziedzictwo kulturowe Mołdawii. Odwiedziny w tym niepozornym i małym kraju nie mogą zatem pominąć odwiedzin winiarni i degustacji tego, co w nim najlepsze. I niech mottem dla takiej wizyty staną się słowa Charlesa Baudelaire’a z Paryskiego splinu:

Jest godzina pijaństwa!

Żeby nie być znękanymi niewolnikami Czasu,

upijajcie się bez przerwy!

Winem, poezją albo cnotą,

wedle upodobania.

sala degustacyjna w winiarni cricova wina donalda tuska i hermanna goringa w winiarni Cricova

cricova mołdawia

sala degustacyjna mołdawia

Więcej zdjęć z winnicy znajdziesz w 44. wpisie naszego [nieco]Dziennika, gdzie opisujemy przebieg całej, prawie 3-miesięcznej przygody na Bałkanach i w krajach z nimi sąsiadujących.

Jeśli uważasz, że ten tekst może zainteresować Twoich znajomych - dmuchnij nam w żagle i udostępnij go dalej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *